Zielony nalot, brązowy osad i drobiny piasku wciskające się w szpary między deskami szpecą taras. Pora go gruntownie odświeżyć. Żeby osiągnąć efekt na lata, warto się do tego zabrać metodycznie.
Oczyszczony, drewniany taras zyska nie tylko na wyglądzie, ale i na trwałości. Im częściej i skuteczniej jest oczyszczany, tym mniej pieniędzy trzeba potem wydać na wymianę poszczególnych elementów. I mniej godzin pracy na to przeznaczyć.
Zerwać brud
Wszystkie deski trzeba najpierw starannie, dokładnie oczyścić – wszelkie naloty, tłuszcz czy mech, który zadomowił się w szparach, muszą być usunięte, zanim do gry wejdzie impregnat mający zabezpieczyć taras. Wyjściem najprostszym jest oczywiście użycie szlaucha i szczotki ze sztywnym, ostrym włosiem. Jednak skuteczniej i sprawniej z tym zadaniem uporają się myjki ciśnieniowe.
– Takie urządzenie jest szczególnie przydatne w przypadku, gdy taras został wykonany z desek ryflowanych, czyli z podłużnymi rowkami – mówi Marcin Salata, menadżer produktu w Lange Łukaszuk. Te wgłębienia poprawiają przyczepność i bezpieczeństwo w czasie poruszania się po deskach, jednak mają też wadę: odkłada się w nich wiele zanieczyszczeń, które czasami bardzo trudno usunąć. W tym przypadku myjka ciśnieniowa jest cennym sprzymierzeńcem.
– Urządzeniem, które doskonale sprawdza się takich sytuacjach jest myjka 180 Bar Greenworks (G70). Ta maszyna bardzo skutecznie radzi sobie z wszelkimi zabrudzeniami. Dysponuje też zbiornikiem detergentu i specjalną, obrotową dyszą służącą do usuwania silnych zabrudzeń – wyjaśnia Marcin Salata, menadżer produktu w Lange Łukaszuk. – Warto podkreślić, że myjka ciśnieniowa jest zaopatrzona w dyszę „5 w 1”. Takie rozwiązanie pomaga w łatwym przestawianiu metodą „click on” strumienia wody i wykorzystanie jego optymalnego ciśnienia do przeznaczonej pracy. Nie zajmuje dodatkowego miejsca na przechowywanie i przez to, że jest zawsze dołączona do pistoletu, nie sposób zgubić czy założyć złej końcówki – dodaje.
Preparaty do zadań specjalnych
W trudniejszych przypadkach warto posłużyć się specjalnymi środkami chemicznymi do czyszczenia drewna, które spotęgują działanie strumienia wody pod wysokim ciśnieniem. Dzięki ich użyciu można się pozbyć przebarwień i plam, a tym samym pozwolić deskom na powrót do naturalnej, estetycznej barwy. Po takiej kuracji trzeba starannie zmyć całość czystą wodą. – Posługując się przystosowaną do tego celu myjką, przykładowo myjką akumulatorową 40 V, możemy wykorzystać w tym celu również wodę deszczową z beczki – podpowiada Marcin Salata. – Po spłukaniu, trzeba powierzchnię zostawić na około 24 godziny, by porządnie wyschła. Warto więc tak zaplanować cały zabieg, by uniknąć opadów deszczu. Śledzenie prognozy pogody zapewni więc końcowy sukces – tłumaczy.
Po takim oczyszczeniu, trzeba jeszcze sprawdzić, czy żadna z desek nie jest połamana i czy gdzieś nie wystają drzazgi. Każdy taki defekt jest w stanie mocno popsuć końcowy efekt. Dlatego każdą wadę związaną z użytkowaniem trzeba usunąć. Jeśli ubytki są duże, wypadałoby przeszlifować kiepską, zewnętrzną czasem pokrytą na dodatek łuszcząca się farbą. Najlepiej użyć do tego elektrycznej szlifierki z okrągłą podstawą i podzielić prace na trzy etapy:
- Usuwanie dużych ubytków przy użyciu papieru ściernego o grubszej granulacji – 36-40. To ułatwi pozbycie się starej, wybrakowanej warstwy.
- Szlifowanie z wykorzystaniem papieru z drobniejszymi ziarnami – 60-80.
- Dokładne zebranie pyłu – to pozwoli skutecznie zabezpieczyć nawierzchnię preparatami do konserwacji drewna.
Trzeba też sprawdzić, czy poszczególne deski nie poluzowały się wskutek wielu miesięcy działania czynników atmosferycznych (deszcz, śnieg, mróz) i biologicznych (glony, grzyby, owady, bakterie). Dobrze jest podokręcać wszystkie wkręty i na nowo zamocować wszystkie luźne elementy.
Zabezpieczenie na lata
Kiedy drewno wyschnie po tych wszystkich zabiegach, można nanieść odpowiedni impregnat i dodatkowo zabezpieczyć taras specjalistyczną substancją, która ograniczy przywieranie brudu. Dzięki temu po całym zabiegu powierzchnia będzie znacznie mniej podatna na szkodliwe czynniki. Sprawdzoną i zalecana przez specjalistów metodą jest olejowanie. Specjalny olej wnika głęboko w drewno, zabezpieczając je od środka. Nie tworzy na powierzchni nieprzepuszczalnej powłoki. Po takim zabiegu całość będzie wyglądała solidnie: widać rysunek słojów, wszystko ma przyjemny, naturalny kolor. Przy tej okazji można też pomyśleć o zmianie barwy desek tarasowych – oferowane preparaty zwykle mają różny stopień pigmentacji. Wszystko po to, by można było jak najbardziej precyzyjnie dobrać kolor.
Kupując środek do konserwacji tarasu, trzeba go też starannie dopasować do rodzaju surowca, z którego zostały wykonane deski. Specjaliści od obróbki drewna radzą używać środków, które zabezpieczą je nie tylko przed nasiąkaniem, ale i niszczącym działaniem czynników biologicznych, jak bakterie, grzyby i owady. Najskuteczniejszym rozwiązaniem jest podzielenie tej operacji na dwa etapu:
- Pokrycie drewna impregnatami podkładowymi, które zawierają biocydy (czyli substancje zwalczające szkodliwe organizmy).
- Po wyschnięciu pierwszej warstwy, nałożenie na nią oleju do tarasów.
To rozwiązanie (zamiast jednorazowego malowania olejem z impregnatem) ma tę zaletę, że zabezpiecza dzieci i zwierzęta domowe (psy, koty) bawiące się na tarasie przed szkodliwym działaniem trujących substancji zawartych w środku impregnującym. W tym przypadku nie dość, że neutralny olej zabezpiecza deski przed wilgocią, to jeszcze stanowi barierę uniemożliwiającą szkodliwy wpływ biocydów na domowników.
Przemyślenie całej operacji i jej staranne zaplanowanie pozwoli zabezpieczyć taras na lata, a przy okazji oszczędzić sobie mnóstwo pracy.